Wiklinowe meble w salonie na trzy sposoby

Udostępnij

Meble wiklinowe najczęściej spotkać można na tarasach i w ogrodach. Jednak równie dobrze prezentować się mogą w salonie. Są w stanie odmienić każdą aranżację i nadać jej wyjątkowego charakteru.

Wiklina to młode pędy kilku gatunków wierzb. Po obróbce wyplata się z nich kosze czy meble. To technika znana od setek lat. Od jakiegoś czasu do wikliny wraca się, bo to materiał naturalny i ekologiczny, który jednocześnie jest odporny na działanie niekorzystnych warunków pogodowych. Meble wiklinowe stosuje się nawet w salonie czy sypialni.

Lato przez cały rok

Wiklina kojarzy się nierozerwalnie z ciepłem i latem. Ażurowe, wiklinowe meble sprawiają, że każde wnętrze wydaje się być przestronne i lekkie. Przywodzą one na myśl letnie wspomnienia. W salonie doskonale prezentuje się np. wiklinowy fotel, który może być bardzo wygodny. Ciekawym rozwiązaniem jest też wiklinowa skrzynia, która pełnić może funkcję stolika kawowego.

Kosze wiklinowe

Dodatki przede wszystkim

Osoby, które boją się, że duże wiklinowe meble przytłoczą całą aranżację salonu, mogą postawić na niewielkie elementy z wikliny - taborety, stojaki czy kosze. Nie zajmują one wiele miejsca i nie rzucają się w oczy, a jednocześnie nadają wnętrzu charakteru. Do mody wróciły na dobre również wiklinowe doniczki i kwietniki. Leroy Merlin Bydgoszcz nowe promocje, zobacz!

Nie tylko wiklina

Do salonu wprowadzić warto ponadto elementy wykonane z materiałów podobnych do wikliny, a więc rattanu, bambusa czy trawy morskiej. Są to materiały naturalne o stonowanej kolorystyce. Wiklinę najbardziej przypomina rattan, a więc pędy palm. Rattanowe meble są obecnie bardzo modne np. w Skandynawii. Są bowiem wygodne, efektowne i bardzo trwałe zarazem. Tego typu elementy najlepiej połączyć jest z kolorowymi tkaninami o dość wyraźnej fakturze. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby do wnętrza wprowadzić nieco nowoczesnych rozwiązań np. szkła. Trzeba tylko uważać na łączenie wikliny czy rattanu z materiałami luksusowymi np. aksamitem, mosiądzem czy marmurem. Takie połączenie jest dość ryzykowne i zwykle okazuje się przesadzone.